Wspomnienia uczestników wyjazdu.
Pobyt w Białymstoku - XIV Liceum Ogólnokształacące
Dnia 24 października 2022r. grupa uczennic XIV Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu wyjechała na wycieczkę do Białegostoku ze Stowarzyszeniem Memoramus. Wyjazd ten miał przybliżyć Kresy Wschodnie, ale przede wszystkim przypomnieć o poległych Sybirakach.
Podczas drugiego dnia wyjazdu oprowadzała nas Pani Hania – przewodniczka. Opowiadała niezwykle ciekawie. Na początku obejrzeliśmy Pałacyk Ślubny Branickich (obecny Urząd Stanu Cywilnego). Pałacyk mimo niewielkich rozmiarów był niezwykle urokliwy. Wnętrze pokryte zostało malunkami przestawiającymi ogród Branickich. Każdy szczegół był tu dopracowany, zwróciliśmy też uwagę na umeblowanie. Stare podnóżki i stoły zachowały klimat miejsca, co pozwoliło nam na refleksję nad życiem mieszkańców. Ogród Branickich także zrobił na nas niesamowite wrażenie. Przewodniczka opowiadała o tym, jak wyglądał w latach swojej świetności. Przy jednym z wyjść do ogrodu pokazano nam malutki pomnik niedźwiedzia. Dalej oglądaliśmy różne figury postaci oraz roślinne labirynty. Zdawało się, że figurom udało się uchwycić ducha baroku. Wokół ogrodu znajdowała się fosa, w której pływały kaczki. Przy wyjściu z ogrodu, każdy miał okazję usiąść na “ławce z polską flagą”.
Następnie weszliśmy do środka Bazyliki Archikatedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Malownicza bazylika posiadała wiele cudownych ołtarzy w tym jeden w budowie. Usłyszeliśmy, że zespół świątynny obejmuje dwa budynki (samą bazylikę oraz starszy, mniejszy, biały kościółek). Ciekawostką jest to, że mimo połączenia dwóch budynków msze trwające tam w tym samym czasie nie wykluczają się- jest możliwa osobna msza w bazylice oraz w drugim kościele. Weszliśmy do prawosławnej katedry św. Mikołaja, która została wybudowana w miejscu starszej świątyni unickiej. Byliśmy pod wrażeniem tych miejsc.
Natknęliśmy się na pomnik Ludwika Zamenhofa, wokół którego były porozrzucane litery języka, którego był twórcą. Odwiedziliśmy też centrum miasta. W Białostockim Ośrodku Kultury/CLZ dowiedzieliśmy się, jak dorastał autor esperanto, poznaliśmy sens idei tego języka, jego historię i nauczyliśmy się kilku zwrotów.
Następnego dnia odwiedziliśmy Muzeum Pamięci Sybiru. Dzięki eksponatom – rzeczom codziennego użytku pozostawionym przez ofiary – mogliśmy sobie uświadomić skalę terroru, której doświadczyli ci niewinni ludzie. Dodatkowo znajdowaliśmy kopie osobistych notatek Sybiraków, które mogliśmy wziąć na pamiątkę. Bardzo nas wzruszył ten moment. Na koniec zwiedzania pozostawiliśmy po sobie znak świadczący o tym, że MY NADAL PAMIĘTAMY. Na białych piłeczkach wypisaliśmy swoje imiona i wrzuciliśmy je do zbiornika w kształcie liter słowa PAMIĘĆ. Pod koniec dnia wszyscy ruszyliśmy pod Pomnik Katyński. Każdy z nas był zaopatrzony w znicz oznaczony karteczką z nazwą Stowarzyszenia Memoramus. Razem złożyliśmy znicze pod pomnikiem. Była to podniosła chwila. Mimo naszego młodego wieku chcieliśmy zaznaczyć, że wspominamy ofiary mordu w Katyniu.
Tykocin - tradycje żydów polskich - VIII Liceum Ogólnokształcące
Po intensywnym zwiedzaniu Białegostoku drugiego dnia wyjazdu, siadając w autokarze, swoje oczy zwróciliśmy ku zachodowi, a konkretnie ku małej miejscowości Tykocin położonej zaledwie 30km od Białegostoku. Już w trakcie przejazdu pani przewodnik przedstawiła nam pokrótce historię miasta, do którego zmierzaliśmy. Dowiedzieliśmy się m.in., że w przeszłości w Tykocinie niejednokrotnie przebywali polscy królowie. Zaraz po opuszczeniu autobusu dostrzegliśmy niezwykłą spójność architektoniczną najlepiej dostrzegalną z placu Czarnieckiego położonego w ścisłym centrum miasta. Chodzi oczywiście o piękne, drewniane domki, które nadają Tykocinowi niepowtarzalnego klimatu. Podczas zwiedzania miasta zobaczyliśmy XV-wieczny leżący koło Narwi zamek. Nie udało nam się go niestety zwiedzić, ale doskonale zaznajomiliśmy się z jego historią. Powstał on na miejscu drewnianej warowni w 1433 r. W połowie XVI wieku król Zygmunt II August bardzo upodobał sobie twierdzę tykocińską i rozbudował zamek o arsenał koronny, skarbiec i bibliotekę, tworząc tym samym z zamku rezydencję królewską. Historia twierdzy była dość burzliwa. Zamek był kilkakrotnie niszczony, dlatego dziś możemy podziwiać tylko dokładną rekonstrukcję pierwotnej budowli.
Udaliśmy się również do Wielkiej Synagogi. Budowla ta, wzniesiona w 1642 roku, cudem przetrwała II wojnę światową. W 1941 roku została zdewastowana i ograbiona przez hitlerowców, co wiązało się z utraceniem dorobku kulturalnego wielu pokoleń. Sala główna synagogi była orientowana – jej najważniejsza ściana (wschodnia) skierowana była na Jerozolimę. Znajdował się przy niej Aron ha-kodesz (szafa ołtarzowa, w której przechowuje się zwoje Tory). Jego bogate zdobienia zrobiły na nas ogromne wrażenie. Na środku sali znajdowała się mównica połączona ze sklepieniem czterema kolumnami, co symbolizować miało przymierze nieba i ziemi. W babińcach synagogi utworzono Oddział Muzeum Podlaskiego. Mogliśmy tam zobaczyć liczne judaika, takie jak zwoje Tory, chanukije czy tałesy. Osobną gablotkę poświęcono pamiątkom rodzinnym przekazanym przez Abrahama Kapicę – jednego z 21 ocalonych z Zagłady mieszkańców Tykocina. W trakcie czasu wolnego wszyscy uczestnicy mieli okazję przysiąść na ławkach znajdujących się w cieniu jednego z najstarszych pomników świeckich w Polsce przedstawiającego hetmana Stefana Czarnieckiego. Pomnik został ufundowany przez Jana Klemensa Branickiego, a zatem prawnuka hetmana, który za zasługi w wojnie ze Szwedami otrzymał od króla Jana Kazimierza starostwo tykocińskie.
Duże wrażenie zrobił też przylegający do rynku Kościół Świętej Trójcy Przenajświętszej. Jego rozłożysta bryła czyni go z pewnością najbardziej charakterystycznym z wyglądu obiektem w miasteczku. Środek zaś zachwyca nas złoconym ołtarzem. Tykocińska świątynia imponuje przepychem, widoczny jest niej ozdobny barok i kunszt architektoniczny. Należy docenić starania, aby uczynić kościół przystępny turystom – w środku są rozmieszczone QR-kody, odsyłające do historii poszczególnych obiektów. Szkoda tylko, że organy były w remoncie i nie można było oglądać ich w pełnej krasie.
Tykocin zrobił na nas ogromne wrażenie i na długo zostanie w pamięci.
Uczniowie VIII LO w Poznaniu: Natalia Bubieńczyk, Filip Borowiak, Weronika Mrowińska, Jan Raczkowski
Opiekun: Alicja Zimmer
Kruszyniany - śladami polskich Tatarów - V Liceum Ogólnokształcące
26 października 2022 odwiedziliśmy stary meczet w Kruszynianach, by poznać kulturę Tatarów, która na terenie Polski jest w pewien sposób jest wyjątkowa.
Do Kruszynian prowadzi szlak przez piękne, podlaskie miasteczka i wsie. Szczególnie interesujące są charakterystyczne drewniane domy wraz z zagrodami. Zwróciliśmy uwagę na zdobienia okien i kolory wykorzystane do pomalowania elewacji. Pani dyrektor wyjaśniła nam, że wsie były często budowane jako ulicówki. Taka wieś rozciągała się na dużej odległości a domy znajdowały się po obu stronach drogi, dzięki czemu przypominała miejską ulicę.
Około południa dotarliśmy do Kruszynian i po chwili zauważyliśmy piękny zielony meczet. Po obejrzeniu go z zewnątrz oraz zrobieniu pamiątkowych zdjęć, weszliśmy do środka. Zgodnie z religią islamu zdjęliśmy buty i weszliśmy do głównego pomieszczenia, gdzie pan kościelny (używając chrześcijańskiej nomenklatury), czyli opiekun tego miejsca, opowiedział nam o zwyczajach, świętach i współczesnym życiu Tatarów, którzy są muzułmanami, co w Polsce jest dużą rzadkością. Dowiedzieliśmy się w jaki sposób Tatarzy osiedlili się w tym miejscu i że miało to związek z udziałem tej mniejszości (po stronie naszego państwa) w wojnie z Turkami za czasów Jana III Sobieskiego.
Następnie przeszliśmy na cmentarz tatarski (mizar), na którym były zarówno współczesne, jak i bardzo stare groby (najstarszy pochodził aż z XVII w.). Groby na tym cmentarzu są ustawione według tradycji muzułmańskiej, czyli zmarli chowani są stopami na wschód i z twarzą zwróconą na południe, czyli w stronę Mekki.
Następnie powróciliśmy pod meczet, by mieć możliwość zakupu pamiątek z tego urokliwego miejsca. Zostaliśmy też poczęstowani tradycyjnymi tatarskimi drożdżówkami z cynamonem. Były ciepłe i przepyszne.
Dodatkowo warto wspomnieć, że na cmentarzu znajdowaliśmy się około 3 kilometrów od granicy z Białorusią i niektórym kolegom przychodziły SMS-y z treścią ,,Witamy na Białorusi”
Podsumowując, uważam, że wycieczka choć krótka, poszerzyła naszą wiedzę. W Polsce można poznawać inne religie i to w przyjaznej atmosferze, bo Tatarom bardzo daleko do islamskich terrorystów, co udowodnił nam pan Dżamil, który nas oprowadzał.
Uczniowie
V LO w Poznaniu
Supraśl - prawosławie w Rzeczypospolitej - VI Liceum Ogólnoksatałcące
Środę, trzeci dzień wycieczki, zaczęliśmy od wizyty w Supraślu. Miejscowość przywitała nas pięknymi i klimatycznymi podlaskimi krajobrazami. Po chwili ujrzeliśmy potężny kompleks budynków okalających wspaniały Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Apostoła Jana Teologa. Jednak naszym pierwszym celem supraskiej wycieczki nie była prawosławna świątynia, a Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa znajdujące się w jednym z budynków. Poznaliśmy tam historię i osiągnięcia drukarni w Supraślu, a także mogliśmy poznać historię druku od jego początków, oglądając maszyny z różnych epok. Zobaczyliśmy na żywo jak wyrabiało się papier w czasach świetności drukarni, a na samym końcu zwiedzania każdy miał możliwość do samodzielnego wytłoczenia wzoru na zakładce do książki. Zaraz po zakończeniu zwiedzania muzeum papierniczego, przeszliśmy do leżącego po sąsiedzku innego muzeum, ale tym razem ikon. Doskonale urządzone, zaprezentowało nam swoje okazałe zbiory, na które składała się min. Prawosławna i unicka sztuka sakralna od XVI do XX wieku. Obdarzony niesamowitą wiedzą przewodnik opowiedział nie tylko o licznych ikonach muzealnych, ale także o całej historii wyznania prawosławnego w dawnej Rzeczypospolitej. Obiekt miał niebywały klimat prawosławnej świątyni. Półmrok pomieszczeń, słyszalny chorał cerkiewny, oraz wszechobecne ikony. To pozwoliło nam przygotować się do ostatniej atrakcji przewidzianej w Supraślu, która jednak była przewidziana na sam koniec dnia. Był to wspaniały prawosławny sobór położony w dawnym klasztorze Bazylianów. Leżący w samym środku kompleksu budynków obiekt sakralny to jedyna cerkiew obronna w Polsce. Jeden z księży odprawiających na co dzień msze w cerkwi opowiedział nam ciekawą ale i tragiczną historię świątyni, która została niemal doszczętnie zniszczona podczas wycofywania się hitlerowców z tych ziem w 1944 r. Władza ludowa nie była przychylna budowaniu kościołów i cerkwi, toteż okazały dziś budynek powstał z wyłącznie z datków, co może się wydawać nieprawdopodobne, szczególnie oglądając piękne freski przy akompaniamencie aromatu kadzidła. Nasza grupa po wyjściu z cerkwi zakupiła cegiełki na jej dalszą odbudowę. Tak skończyła się szczęść wycieczki w Supraślu, która na pewno zapadnie w pamięć i zachęci nas do powrotu w tamte strony.
VI LO: Maria, Zuzanna, Mikołaj, Szymon